Jest to pytanie, na które różni ludzie odpowiadają w rozmaity sposób. Warren Buffett nie raz podkreślał, że stopa zwrotu z inwestycji w spółki giełdowe zależy od....uwarunkowań finansowo-biznesowych, czyli fundamentów konkretnych spółek. Buffett mówi, że w długim terminie, fundamenty oraz wartość wewnętrzna danej spółki prędzej czy później zostaną odzwierciedlone w jej kapitalizacji rynkowej. Tylko ile tak na prawdę musi upłynąć czasu, by rynek prawidłowo rozpoznał czynniki fundamentalne oraz wartość wewnętrzną spółki giełdowej?
Z lektury listów Warrena Buffetta można wnioskować, iż minimalnym okresem potrzebnym do dokonania prawidłowej wyceny spółki przez rynek jest okres 5 lat. Buffett nie mówi jednak o tym wprost - to raczej wniosek płynący z informacji zawartych w jego listach. Myślę, że jest to zagadnienie dość ciekawe i trapiące wielu inwestorów. Mnie ono również trapiło, jednak trapić przestało. Jest człowiek, który bardzo precyzyjnie udowodnił od czego tak naprawdę zależy stopa zwrotu z inwestycji w spółki giełdowe oraz ile musi trwać ten długi termin. Ten człowiek to John C. Bogle. Jest to założyciel towarzystwa inwestycyjnego Vanguard Group, do którego należą jedne z najtańszych funduszy inwestycyjnych, głównie fundusze indeksowe. Bogle jest przeciwnikiem zdzierania przez branżę finansową pieniędzy z czasem nieświadomych inwestorów w postaci wszelkiego rodzaju opłat i prowizji. Bogle napisał książkę, pt.: Common sense on mutual funds, w której pokazuje.....prawdę, po prostu. Prawda ta okazuje się jednak tak prosta i czasem oczywista, że aż dziw bierze czytelnika, że nie zauważył jej wcześniej.
W rozdziale 2 swojej książki, Bogle pokazuje pewne ciekawe zjawisko - porównuje mianowicie stopę zwrotu w okresach najpierw 25 letnich, a później 10 letnich, z rynku (indeksu S&P 500) z sumą następujących wielkości:
- stopą dywidendy w momencie dokonywania inwestycji,
- przyrostem zysku netto w badanym okresie,
- przyrostem wartości wskaźnika ceny do zysku (C/Z).
Bogle dokonuje swoich obliczeń w oparciu o dane historyczne, gdyż twierdzi, że choć nie zawsze historia jest wyznacznikiem przyszłości, to warto ją znać. Jak się okazuje, warto:
Obejrzyj ten klip w serwisie YouTube.com
Jakie wnioski można wyciągnąć z analizy Johna Bogle'a? Następujące:
- im dłuższy horyzont inwestycyjny (co najmniej 10 letni), tym lepiej,
- powyżej 10 lat stopa zwrotu z akcji konkretnej spółki uzależniona jest od czynników fundamentalnych,
- im dłuższy horyzont inwestycyjny, tym czynniki spekulacyjne tracą na znaczeniu.
Bogle twierdzi, że warto znać realia historyczne, by móc wiedzieć czego można oczekiwać w przyszłości. Nierealne oczekiwania w stosunku do stóp zwrotu z inwestycji giełdowych sieją bowiem spustoszenie w portfelach wielu inwestorów. Analizę Johna Bogle'a można odnieść również do pojedynczych spółek, nie tylko do całego rynku. Inwestując w indeks giełdowy, zwrot z takiej inwestycji historycznie nie był zbyt wysoki (maksymalnie 10%). Dobierając jednak odpowiednie spółki do swojego portfela można osiągnąć wyniki lepsze niż indeks.
Ostatecznie inwestowanie sprowadza się do bardzo prostych posunięć:
- poznania biznesu, w który chce się inwestować,
- poczekania na odpowiednią, promocyjną cenę jego akcji,
- cierpliwego czekania, aż rynek odzwierciedli czynniki fundamentalne po dokonaniu zakupu akcji.
Za długo trzeba czekać? Wcale nie, jeśli weźmiemy pod uwagę, że inwestowanie w ten sposób nie zabiera wiele czasu, który można wykorzystać w celu zwiększenia potencjału osobistego do generowania przepływu pieniężnego. W ostatecznym rozrachunku, przepływ ten znów może być inwestowany, przez co wartość gromadzonego majątku będzie przyrastała i to w ujęciu realnym, nie tylko nominalnym.
PS. Jeśli chcesz nauczyć się, podobnie jak ja, jak pozyskiwać informacje z niestandardowych źródeł na temat swoich inwestycji, zajrzyj tutaj.
Podobał Ci się ten post? Podziel się nim ze znajomymi :)
4 komentarze:
Jeżeli Bogle sam przestrzega przed "dawaniem wiary" jego prognozom, to taka prognoza przekonuje mnie dużo bardziej, niż większość, jakbym to nazwał "komercyjnych analiz".
Powiem Ci, że książka Bogle'a jest oparta o niesamowicie proste i logiczne reguły, nie ma w niej żadnych modeli, ani skomplikowanych obliczeń. Czyta się ją tak samo dobrze jak listy Buffetta :).
Świetny artykuł. Odpowiada na moje pytania dotyczące granicy między spekulacją a fundamentami spółki.
Przymierzając się do większej inwestycji warto się chyba zapoznać z tą książką Buffetta.
Publikowanie komentarza