Sięgając pamięcią wstecz do roku 2010, kiedy to napisałem i wydałem książkę "I Ty możesz zostać Warrenem Buffettem, czyli inwestowanie skoncentrowane na GPW", przestrzegałem wtedy swoich czytelników przed inwestycjami w banki. Dlaczego? Argumentowałem to wyższym ryzykiem związanym z działalnością bankową. Jeśli przyjrzeć się tej działalności to rzeczywiście okaże się, iż prowadzenie banku jest bardzo trudnym zadaniem. Jeśli ktoś zapytałby się mnie, co jest w tym najtrudniejszego, powiedziałbym że przede wszystkim transformacja terminów oraz informacji. Działalność bankowa ma to do siebie, że po prostu "przerabia" krótkoterminowe depozyty w długoterminowe kredyty, a przy tym musi przetworzyć informacje potrzebne do podjęcia decyzji kredytowych. Jeśli ktoś prowadzi firmę i sprzedaje towary na odroczone terminy płatności to wie jak trudnym zadaniem jest zgranie wpływu należności z terminami spłat zobowiązań. Ważna jest funkcja rezerw płynności w takim przypadku oraz monitorowania kontrahentów, a to tylko dotyczy kilku lub kilkunastu podmiotów. W przypadku banków, należy zgrać ze sobą wpływy należności oraz kwoty udzielanych zobowiązań w kontekście setek klientów. Do tego dochodzi oczywiście ryzyko struktury kapitału (przewaga kapitałów obcych), ryzyko kredytowe, które w działalności bankowej jest podstawowe oraz szereg ryzyk, charakterystycznych również dla innych rodzajów działalności gospodarczych, np. ryzyko makroekonomiczne, walutowe czy ryzyko stopy procentowej.
Dlaczego zatem warto lubić banki? Dlaczego przy tak wysokim obciążeniu banków różnymi rodzajami ryzyka, warto zadać sobie trud i poznać bliżej ich działalność? Z prostej przyczyny - choć paradoksalnie banki mają do czynienia z rozmaitym ryzykiem, to jednak jeśli są dobrze zarządzane, są bezpieczniejszymi inwestycjami niż spółki spoza sektora bankowego :). Dziwne? Wcale nie :). Wpływają na to dwa czynniki:
Dlaczego zatem warto lubić banki? Dlaczego przy tak wysokim obciążeniu banków różnymi rodzajami ryzyka, warto zadać sobie trud i poznać bliżej ich działalność? Z prostej przyczyny - choć paradoksalnie banki mają do czynienia z rozmaitym ryzykiem, to jednak jeśli są dobrze zarządzane, są bezpieczniejszymi inwestycjami niż spółki spoza sektora bankowego :). Dziwne? Wcale nie :). Wpływają na to dwa czynniki:
- banki potrafią świetnie rozpraszać ryzyko, unikając jego nadmiernej koncentracji - chodzi tutaj o udzielanie kredytów zróżnicowanym klientom, aby ograniczyć ryzyko ich nie spłacenia,
- przedmiot działalności banków.
W czasach niskich stóp procentowych, kiedy gospodarka przyspiesza banki rozluźniają kryteria kredytowe zarabiając pieniądze, zwiększającym się wolumenem udzielonych klientom zobowiązań. Z kolei w czasach kiedy jest źle, tzn. gospodarka spowalnia, a stopy procentowe są wysokie, banki działają bardziej zachowawczo, ograniczając akcję kredytową pośród klientów nieposiadających, w opinii banku, zadowalającej zdolności kredytowej. Klienci Ci udają się wtedy po pożyczki do instytucji pozabankowych typu Provident. I co z tego? - można byłoby się zapytać. Dla inwestora jest to ważne, gdyż dzięki znajomości istoty funkcjonowania branży bankowej oraz instytucji okołobankowych można zbudować portfel bardzo odporny na wahania koniunktury gospodarczej. Spójrz proszę na poniższy rysunek:
Pokazałem na nim różne ścieżki, którymi klient może się poruszać między trzema instytucjami - bankiem, instytucją pożyczkową typu Provident oraz firmą windykacyjną, np. Kruk:
- do banków po kredyt i pożyczki udają się ludzie, którzy posiadają odpowiednią zdolność kredytową. W czasach prosperity jest ich więcej, a w czasach kryzysowych, trochę mniej,
- do instytucji pożyczkowych poza bankowych udają się ludzie, którym bank odmówił finansowania,
- bywa, że klient, który w oczach banku był solidny nagle przestaje nim być, wtedy zmuszony jest do nawiązania współpracy z instytucją pożyczkową,
- bywa też, że klienci instytucji pożyczkowych w wyniku poprawy sytuacji finansowej mogą korzystać z tańszego finansowania - bankowego,
- klienci instytucji pożyczkowych nie zawsze terminowo spłacają swoje zobowiązania, co skutkuje często sprzedażą ich firmie windykacyjnej,
- również banki posiadają klientów nierzetelnych lub którym nagle pogorszyły się warunki finansowe i też są zmuszeni przekazać ich długi firmom windykacyjnym, np. Krukowi.
Pamiętać należy jednak, że koniunktura gospodarcza choć podąża za koniunkturą giełdową, to jednak różni się od niej. Z tego też powodu należy wybrać odpowiedni moment zakupu akcji instytucji, o których napisałem, gdyż kupno ich po zawyżonych cenach może być fatalne w skutkach. Jednak jest to temat na odrębny wpis.
Jak Wy postrzegacie branżę bankową? Czy też kupujecie akcje instytucji bankowych i poza bankowych notowanych na GPW?
Podobał Ci się ten post? Podziel się nim ze znajomymi :)
Podobał Ci się ten post? Podziel się nim ze znajomymi :)